O Via Baltica toczyły się niejedne spory, jednak Polska jako kraj uparł się i pilotażuje koncepcję budowy korytarza komunikacyjnego z północy kontynentu na jego południowe krańce. Przeciwników było mnóstwo, jednak wartość merytoryczna ich wypowiedzi zostawiała wiele do życzenia.
Polski węzeł komunikacyjny wzorem dla Bałkanów Zachodnich?
W piątek Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker zostawił korniki p. Szyszki w spokoju i raczył spojrzeć w stronę Bułgarii. Jak wiemy ten rejon przeżył niejedno i życie nie jest tam na zbyt wysokim poziomie. Kraj potrzebuje wsparcia bogatszych sąsiadów na „wczoraj”. Jak dotąd średnio skutecznie to organizowano.
Inwestycje Moskwy i Pekinu na Bałkanach
Jednak ekspansja Chin i Rosji, objawiająca się budowaniem tam infrastruktury, skłoniła urzędników UE do spojrzenia łaskawszym okiem na te rejony.
Wsparcie ze strony Unii Europejskiej jest ważnym sygnałem, nie tylko dla samej Bułgarii i państw ościennych, ale głównie dla ekspansji azjatyckiej potęgi gospodarczej oraz apetytów Rosji.
Polska o krok dalej
Polska na tym tle wypada teraz bardzo korzystnie. Tworząc dwa węzły z Via Karpatia, północny z Via Baltica oraz południowy w Rzeszowie. Zabezpiecza się, jeśli chodzi o ekspansję w inwestycje infrastrukturalne zagranicznych gospodarek. Dzięki temu UE nie musi się martwić o flankę wschodnią.
Teraz wyszło, że koniecznie trzeba zrobić taką samą trasę na Zachodnich Bałkanach aby nie zostawiać wolnego miejsca na zagrażające gospodarce Europy, inwestycje zagraniczne. Brak lub zbyt późne podjęcie tych kroków doprowadziłoby na pewno do wielu problemów, jeśli chodzi o gospodarki unijne.